Dni z życia Phoebe
Rozdział III
Co zrozumiałam? Zrozumiałam, że dawne lata już nigdy nie powrócą, że na zawsze zostałam rozdzielona od rodziny. Że ktoś mnie przygarnął.
.........
Długo leżałam na kocyku myśląc o tym wszystkim, aż po paru godzinach Ala zabrała mnie na dwór. Chodziłyśmy, chodziłyśmy... Aż spotkałam pewnego starszego psa.
- Witaj mała- zagadał- Czemu jesteś taka smutna? Piękny dzień, młoda jesteś, czym więc się smucisz?
-Ach, żeby pan wiedział...
-Ta dziewczynka to twoja nowa pani?
-Taaa...
-To czemu się smucisz?? Wygląda na odpowiedzialną..
-ALE ODDZIELIŁA MNIE OD RODZINY!!
-Spokojnie, spokojnie... W życiu każdego psa jest moment adopcji, ale nie każdy szczeniak jest taki szczęśliwy jak ty.
Nie wszyscy mają swój własny kąt, nie każdy jest nasycony jedzeniem, piciem...
Każdy szczeniak jest kiedyś oddzielony od mamy.
-Czyli każdego psa ktoś zabiera od rodziny?
-Dokładnie, przyzwyczaisz się.
Ala mnie pociągnęła więc nie skończyłam rozmowy.
-Ale...
-Do zobaczenia- odkrzyknął jeszcze starzec
-Do widzenia!!
..........
Kiedy wróciłam Ala mnie nakarmiła i napoiła. Kiedy skończyłam dała mi śliczną, różowo-niebieską piłeczkę ( a, że byłam dobrze wychowanym psem, polizałam ją po twarzy; ona jak zwykle zaczęła się śmiać). Bawiłam się nią aż do wieczora, gdy Ala zawołała:
-Maaaaamo!! Już wiem jak dam mojemu pieskowi na imię!!
-Jak?- Spytała się mama
-Nazwę ją Phoebe!!